Rosnąca niepewność gospodarcza w USA związana z polityką celną administracji Donalda Trumpa wpływa na decyzje przedsiębiorców i konsumentów - ostrzega CNN. Podkreśla, że firmy notują wyższe koszty, podnoszą ceny i wstrzymują zatrudnienie.
Jak opisuje amerykański portal, w regionie Nowej Anglii właściciel sklepu odzieżowego zdecydował się na powrót do wyższych cen sezonowych produktów, aby zrekompensować wzrost kosztów wynikających z nałożenia ceł.
Dealer samochodowy ze stanu Nowy Jork odnotował gwałtowny spadek zapasów, wywołany zwiększonym zainteresowaniem klientów, którzy chcieli nabyć towary przed wejściem w życie taryf celnych.
Trump "rozpętuje piekło dla firm"
Natomiast producent elektroniki stwierdził, że poprzez szeroko zakrojone zmiany w polityce handlowej prezydent Trump "rozpętuje piekło dla firm".
Wnioski te wynikają z opublikowanych w ostatnich dniach raportów Rezerwy Federalnej, Instytutu Zarządzania Podażą (ISM) oraz agencji S&P Global. Analizy wskazują, że przedsiębiorstwa, niezależnie od branży i skali działalności, funkcjonują obecnie w warunkach narastającej niepewności, której źródłem są przede wszystkim zmieniające się decyzje administracji Trumpa dotyczące polityki celnej.
W opublikowanym przez Rezerwę Federalną raporcie "Beige Book", przedstawiającym opinie przedsiębiorców z całego kraju, termin "cła" pojawia się aż 80 razy, natomiast słowo "niepewność" - 76 razy.
Skutki działań Trumpa
Z raportów wynika, że zarówno firmy, jak i konsumenci odczuwają skutki obecnej sytuacji gospodarczej. Rosnące koszty, zmienność regulacji oraz niejasne perspektywy wpływają na decyzje zakupowe, inwestycyjne oraz dotyczące zatrudnienia. Część przedsiębiorstw zdecydowała się już na podwyżki cen, próbując w ten sposób zrekompensować wzrost kosztów działalności.
- Większość naszych dostawców przerzuca na nas wszystkie koszty wynikające z ceł - podkreśla przedstawiciel producenta wyrobów chemicznych w badaniu ISM.
Dodaje też: - Dostawcy traktują cła jak podatek, a podatki z zasady są przenoszone na końcowego klienta.
Przedstawiciel firmy zajmującej się dostawą ciężkiego sprzętu budowlanego w stanie Nowy Jork poinformował, że przedsiębiorstwo podniosło ceny także na produkty nieobjęte cłami, aby zwiększyć marżę przed spodziewanym dalszym wzrostem kosztów.
Czytaj więcej: Trump: cło to moje ulubione słowo >>>
Zebrane przez Rezerwę Federalną dane, obejmujące okres od końca kwietnia do 23 maja, nie uwzględniają jeszcze reakcji rynku na niedawne orzeczenia sądowe, które zakwestionowały legalność nałożenia przez prezydenta USA większości ceł importowych.
"Firmy z sektora przemysłowego i budowlanego wskazywały, że były zmuszone do podniesienia cen z powodu wzrostu kosztów materiałów, takich jak stal" - podkreślono w raporcie Rezerwy Federalnej.
Od środy amerykańskie cła na import stali i aluminium wzrosły do poziomu 50 proc., co - według ekspertów - może przełożyć się na dalszy wzrost cen w sektorze budowlanym.
Przedsiębiorcy wstrzymują rekrutacje
Zmienność polityki handlowej ma również negatywny wpływ na rynek pracy. Agencja rekrutacyjna z regionu Chicago poinformowała, że wiele firm wstrzymało zatrudnianie ze względu na niepewność ekonomiczną.
Z kolei doradca biznesowy z Richmond w stanie Wirginia przekazał, że jedna z lokalnych firm planuje redukcję etatów o 20 proc., powołując się na spadek przychodów oraz niejasne perspektywy dalszego prowadzenia działalności gospodarczej.
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Eric Lee / POOL